Każdego dnia jesteśmy atakowani nowościami dietetycznymi. Piramida żywienia jest non stop zmieniana i modyfikowana. To co było uważane za słuszne okazuje się absurdem i na odwrót.

Korzystając z porad dietetyka lub lekarza rodzinnego w większości przypadków wychodzimy z gabinetu z konkretnymi wytycznymi, które zmuszają nas do chwilowych, restrykcyjnych diet. Natomiast nie informuje się nas o konieczności zmiany nawyków żywieniowych na całe życie oraz o tym, że tylko zmiana trybu życia jest w stanie zachować nas w zdrowiu.

Dziś z uśmiechem i niedowierzaniem patrzymy na tego typu obrazki jak ten powyżej 🙂

 

Przed Tobą Drogi Czytelniku 5 głównych mitów na temat „zdrowej żywności”:

 

Mit # 1 Cukier brązowy jest zdrowszy, niż biały

Dowiedziono, że biały cukier (sacharoza) ma toksyczny wpływ na nasz organizm,ponieważ jest świetnym pokarmem dla komórek nowotworowych. Biochemik, laureat Nagrody Nobla, profesor Otto Warburg „już na początku XX. wieku twierdził, że osłabiony układ immunologiczny i zaburzona przemiana materii prowadzą do powstawania komórek nowotworowych w organizmie człowieka. Udowodnił, że rozwój raka jest procesem anaerobowym. Twierdził, że komórki nowotworowe odżywiają się glukozą, a nie tlenem, jak komórki zdrowe. Spożycie cukru przeto podnosi poziom glukozy i dostarcza paliwa selektywnie zużywanego przez komórki nowotworowe”.

Oprócz toksycznego działania na nasz organizm dowiedziono również w badaniu na szczurach (doświadczenie Bart’a Hoebel’a), że uzależnia silniej niż kokaina. Do tego białe kostki drastycznie obniżają sprawność komórek obronnych naszego organizmu czyli białych krwinek.

Brązowy cukier otrzymywany jest poprzez zahamowanie dalszego procesu oczyszczania. Brązową barwę nadaje melasa, która nie zostaje oddzielana jak w przypadku cukru białego. Stąd brązowy cukier zawiera nieco mniej sacharozy, a więcej składników mineralnych jak np. żelazo. Niestety im większa nasza świadomość tym większy popyt na dany produkt. Jednocześnie powoduje to większą chęć zysku i fałszerstwo. Niestety coraz częściej spotykamy biały cukier barwiony karmelem sprzedawany jako brązowy. Zatem możemy przepłacić myśląc „wybieram zdrowszy produkt”, a w rzeczywistości to zwykły biały cukier. Nie ma to znaczenia czy cukier pochodzi z trzciny cukrowej czy z buraka. Każda rafinowana sacharoza jest szkodliwa dla naszego organizmu. Nie istnieje “zdrowy sacharoza”.

 

Mit # 2 Chleb pełnoziarnisty jest dużo zdrowszy, niż biały

 

   

 

Zboża są podstawą naszej diety. Większość nie wyobraża sobie życia bez pieczywa. Niestety dzisiejsze pieczywo jest coraz gorszej jakości.

Od kilku lat dociera do nas informacja, że błonnik jest niezbędny, konieczny i jego brak w diecie jest przyczyną licznych chorób. Norma, którą powinniśmy spożywać wzrasta. Jego zwiększone zapotrzebowanie wynika z coraz większej ilości spożywanej żywności, która odbiega od naturalnego pokarmu. Błonnik jak najbardziej jest w porządku, mamy dwa rodzaje błonnika: rozpuszczalny i nierozpuszczalny. Rozpuszczalny dostarczamy spożywając surowe warzywa i owoce natomiast nierozpuszczalny znajduje się w zbożach z grubego przemiału. W zależności od naszej codziennej diety zmienia się zapotrzebowanie błonnika nierozpuszczalnego.

 „Dobry chleb”- co oznacza dobry?

Niestety nawet w najlepszej piekarni nie dostaniemy dobrej jakości pieczywa. W dzisiejszych czasach przoduje ilość i szybkość produkcji. Stąd producenci używają zazwyczaj zakwasu w proszku lub drożdży. Napis na etykiecie „chleb na zakwasie” w większości przypadków nie oznacza użytego naturalnego zakwasu tylko dodatek sproszkowanego zakwasu przemysłowego. Tylko naturalny zakwas chlebowy jest w stanie podczas fermentacji zdezaktywować substancje anty-odżywcze zawarte w pełnoziarnistych nasionach. Chodzi tutaj o fityny, zawarte w osłonie ziarna, blokujące przyswajanie korzystnych składników zawartych w zbożach, jak również składników innych pokarmów spożywanych wraz z nimi.

Niestety jeszcze gorszym kłamstwem jest pieczywo „ciemne”. Odkąd pojawił się trend, że pieczywo razowe jest lepsze, producenci znaleźli tani sposób polegający na barwieniu karmelem pieczywa białego i sprzedaży takowego jako razowe. Pamiętajmy, że pieczywo razowe, z mąki z pełnego przemiału jest znacznie cięższe i zdecydowanie intensywniejsze w smaku. Zatem zadbajmy o dobrej jakości pieczywo wyłącznie na naturalnym zakwasie i najlepiej nie z pszenicy.

 

Mit # 3 Soki i nektary owocowe to samo zdrowie

Z pewnością to prawda. Sok z organicznych warzyw i owoców, nie poddany procesowi pasteryzacji, otrzymany za pomocą wyciskarki do soków, najlepiej wolnoobrotowej, spożyty w odpowiednim czasie, zachowujący odpowiednie enzymy jest lekarstwem, jednym z elementów terapii leczniczej- Terapii Gersona.

 

 

Jakość soku zależy od surowca, procesu otrzymania jak i obróbki. Nie wspominając o nektarach i napojach owocowych, które wykazują jeszcze gorszą jakość, niż soki. Otrzymywane przez wielokrotnie rozcieńczanie, dodawanie cukru bądź syropu glukozowego, dodawanie substancji poprawiających barwę i kwasowość, a finalnie poddane procesowi pasteryzacji. Sklepowe półki pełne są produktów, które mają niewielką zawartość substancji odżywczych. Spożywając duże ilości tego typu soków, doprowadzamy do spożycia dużej ilości białego cukru i chemicznych dodatków, co oczywiste powoduje więcej szkód, niż korzyści.

Jeśli zdecydujemy się na terapię oczyszczającą pamiętajmy, aby przygotowywać soki w domu z organicznych składników. Jeśli natomiast mamy ochotę na coś słodkiego zdecydowanie lepiej wybrać cały owoc, niż sok. Poczujemy się bardziej i na dłużej nasyceni, nie odczujemy negatywnych skutków gwałtownego skoku glukozy we krwi, a jednocześnie spożyjemy substancje korzystnie wpływające na mikroflorę naszych jelit.

 

Mit # 4 Margaryna lepsza od masła

 

W Polsce wciąż lekarze zalecają margaryny jako świetny zamiennik masła, smarowidło do pieczywa, składnik wypieków oraz środek dbający o nasze serce. Skłaniają nas do wyeliminowania masła na korzyść margaryn, ze względu na cholesterol, który uważany jest za zabójcę, ale to kontrowersyjny i szeroki temat na oddzielny wpis.
Przyjrzyjmy się margarynom. Jest to mieszanka olejów roślinnych poddanych procesowi utwardzania (uwodornienia). Oleje roślinne, z wyjątkiem tłuszczu kokosowego, w temperaturze pokojowej występują w stanie ciekłym. Spowodowane jest to ich budową chemiczną- posiadanie wiązań nienasyconych. Aby przeprowadzić tłuszcz roślinny w postać stałą należy uwodornić, inaczej rozerwać wiązania nienasycone, przyłączyć wodór i otrzymamy wiązania nasycone (postać stałą). W ten właśnie sposób otrzymujemy tłuszcze trans, rodzaj tłuszczy niewystępujących naturalnie w przyrodzie. Procesowi temu muszą towarzyszyć pierwiastki spełniające rolę katalizatorów, substancji bez których powyższa reakcje chemiczna nie ma prawa zajść. Stosowane w przemyśle metale to głównie nikiel. Katalizatorem może być również platyna, ale wtedy cena margaryna byłaby przerażająca 🙂 Nikiel powoduje wystąpienie zaburzeń rozwojowych, jak również może kumulować się w nerkach, powodując ich uszkodzenie.

W ostatnich latach podjęto walkę z tłuszczami trans. W Norwegii i w USA podjęto kroki, które mają na celu wyeliminować z żywności produkty bogate w utwardzone tłuszcze roślinne. Miejmy nadzieję, że ta informacja szybko dotrze do naszego kraju. Na tę chwilę, zrezygnujmy z margaryn i wszelkiego rodzaju olejów roślinnych rafinowanych, poddanych obróbce przy wysokiej temperaturze. Pamiętajmy, aby nie używać do smażenia olejów roślinnych (wyjątek olej kokosowy), gdyż w wyniku oksydacji dochodzi do powstania szkodliwych, rakotwórczych substancji, które bezpośrednio trafiają do naszego organizmu. Oleje roślinne otrzymywane z organicznych nasion w wyniku tłoczenia w niskich temperaturach powinniśmy spożywać wyłącznie na surowo. W kwestii masła nie próbujmy na siłę zmieniać natury. Masło jest produktem naturalnym pod warunkiem, że pochodzi od krów pasących się na łące, przeżuwających trawę. Wtedy naturalnie zawiera ono witaminy rozpuszczalne w tłuszczach tj. A, D, E, K jak i składniki mineralne tj. jod, selen, miedź, cynk, chrom. Niestety o takie prawdziwe masło coraz trudniej, sklepowe produkty nazywane „masło ekstra” są z dodatkiem oleju rzepakowego. Właśnie tłuszcze trans w dużym stopniu odpowiadają za „plagę” chorób cywilizacyjnych XXI wieku.

Słowo “margaryna” nie kojarzy nam się dobrze, natomiast istnieje margaryna z oleju kokosowego, która jak najbardziej jest zalecana.

 

Mit # 5 „Pij mleko będziesz wielki”, „Mleko wzmacnia kości”

 

 

Z pokolenia na pokolenie, od najmłodszych lat jesteśmy przyzwyczajani do picia krowiego mleka. Rzadziej sięgamy po roślinne odpowiedniki. Dopiero osoby ze stwierdzoną/wyraźną nietolerancją cukru mlecznego tj. laktozy przykładają wagę do ograniczenia lub całkowitego wyeliminowania mleka krowiego ze swojej diety. Niestety podaje się, że 2/3 populacji go nie toleruje, objawy nietolerancji nie zawsze są jednoznaczne i tak silne, aby zmotywowały nas do zmiany.

Mleka roślinne można pozyskać samemu w domu, praktycznie z każdego typu nasion/orzechów. Ze względu na dominującą na świecie uprawę soi, jej dużą dostępność, najbardziej popularnym mlekiem roślinnym jest „mleko”/napój sojowy. Pomalutku w naszych sklepach pojawiają się „mleka”: ryżowe, migdałowe, owsiane, kokosowe.

Zatrzymajmy się na chwilkę i zastanówmy: jaki dorosły ssak w przyrodzie pije mleko?

Odpowiedź brzmi: żaden.
Mleko jest wydzieliną przeznaczoną dla młodych ssaków, posiadającą komplet składników, niezbędnych do rozwoju. Mleko każdego ze ssaków ma unikalny skład, co oznacza, że mleko każdej matki ma nieco inną zawartość substancji odżywczych.

 

              /Porównanie mleka krowiego i mleka kobiecego/

                             Białko    Tłuszcze  Węglowodany Wapń  Fosfor  Sód
mleko krowie         4,0g           3,5g           4,9g             118mg   97mg    50mg
mleko kobiece        1,2g           4,0g           9,0g              33mg    18mg    16mg 

 

Już na pierwszy rzut oka widać różnice, szczególnie w zawartości białka i składników mineralnych. W dodatku mleko matki jest jałowe, natomiast mleko krowie przed podaniem niemowlakowi należy poddać obróbce termicznej, która niszczy strukturę białek i unieczynnia enzymy. Tego typu pokarm wykazuje działania szkodliwe oraz uniemożliwia prawidłowe wykorzystanie składników przez niemowlęcy organizm.

1. Białko mleka

`Duża ilość białka pozwala na szybki rozwój cielęcia. Znacznie szybszy niż niemowlaka, który potrzebuje znacznie więcej czasu, aby stanąć na własnych nogach. Enzym rozkładający kazeinę (główne białko mleka), tj. reninę, posiadamy   tylko w okresie płodowym. Jako dorosłe ssaki, nie trawimy białka mleka co powoduje schorzenia nie tylko przewodu pokarmowego. Nie wiążemy ciągłego stanu zapalnego zatok, kamieni jelitowych, stanów astmatycznych,           idiopatycznego przewlekłego kaszlu, wszelkiego rodzaju alergii, stanów zapalnych stawów i wiele innych ze spożywanym mlekiem. Mleko krowie bez dwóch zdań zaliczane jest do silnych alergenów. Autor książki pt. Mleko cichy morderca mocno zaznacza, że kazeina produkuje w organizmie szkodliwą molekułę – homocysteinę, która odpowiada za zatykanie naczyń krwionośnych i osłabianie tkanki łącznej. Przyśpiesza to powstawanie chorób układu krążenia.

`Laktoferryna zawarta w mleku matki zwiększa wchłanianie żelaza poprzez zabieranie wolnego żelaza niezbędnego do rozwoju patogennej bakterii E.coli. Jednocześnie korzystnie wpływa na florę jelitową.

`Glikoproteiny natomiast wiążą witaminę B12 i kwas foliowy zwiększając ich wchłanianie.

`Mleko kobiece zawiera również znacznie więcej wolnych aminokwasów, niezbędnych enzymów, immunoglobulin i hormonów. Wolne aminokwasy są bezpośrednio wykorzystywane przez organizm niemowlaka bez wstępnej obróbki.

`Dodatkowo lizozym działa p/bakteryjnie w przewodzie pokarmowym.

 

2. Węglowodany

Potrzebujemy znacznie więcej węglowodanów, które są głównym paliwem dla rozwijających się komórek, głównie komórek mózgowych. Laktaza-enzym rozkładający laktozę zanika wraz z odstawieniem dziecka od piersi matki. Oligosacharydy i laktoza pobudzają rozwój Lactobacillus bifidus w jelicie oraz ułatwiają wchłanianie wapnia.

 

3. Wapń

Jest głównym składnikiem mleka, który powoduje jego rekomendację. Czy rzeczywiście potrzebujemy tak dużo wapnia? Czy proporcja wapń/fosfor w mleku krowim jest odpowiednia?
Nie potrzebujemy aż tak dużych ilości wapnia. Jednocześnie z wapniem, spożywamy dużą ilość fosforu. Stosunek wapnia do fosforu w mleku krowim jest niekorzystny dla naszych kości i zębów. Przetworzone mleko, które dostarczamy naszemu organizmowi jest kwasotwórcze. Wysokobiałkowa dieta, wysoce przetworzona, uboga w zasadotwórcze, surowe, organiczne warzywa i owoce powoduje zachwianie gospodarki kwasowo-zasadowej. Organizm używa wapnia w celu powrotu do stanu równowagi we krwi. Powoduje to resorpcję wapnia z kości. Proces ten sprzyja osteoporozie. Śmiało można powiedzieć, że mleko powoduje osteoporozę. Szokujące? W świetle dzisiejszych informacji, wszelkich akcji jak rozdawanie w szkołach mleka dzieciom jako napój wzmacniający kości, na pewno szokuje.
Według US Dept. of Agriculture mieszkańcy krajów wysokouprzemysłowionych konsumują 200 litrów wyrobów mlecznych rocznie na osobę, co stanowi 40% ich pożywienia.
Jednocześnie obserwujemy wysoki wzrost zapadalności na osteoporozę a pierwszą przyczyną śmierci są właśnie choroby układy krążenia. Wapń jest niezbędny! Natomiast, aby odpowiednio został wykorzystany potrzebujemy witaminy D jak i K2. Te dwie bardzo istotne substancje są niezbędne w leczeniu jak i profilaktyce wielu chorób m.in.: miażdżycy i osteoporozy.

Wobec tego jakie są dobre źródła wapnia w diecie?

Sezam, mak, figi, migdały, amarantus, quinoa, organiczne warzywa: brokuły, natka pietruszki, jarmuż, jak również morele suszone, orzechy włoskie i laskowe.
Nie skupiajmy się na jedynym źródle wapnia w postaci fortyfikowanych mlek roślinnych. Włączmy do codziennej diety w/w produkty a wapnia nie powinno nam zabraknąć.

Natura idealnie zadbała o to, aby młody ssak wraz z mlekiem matki otrzymał to czego najbardziej potrzebuje w danym momencie. Dlatego tak istotne jest aby matka karmiła swoje dziecko jak najdłużej. Pierwsze lata życia są kluczowym elementem w budowie odporności głównie poprzez kształtowanie odpowiedniej mikroflory jelitowej. Matka przekazuje dziecku odpowiednie przeciwciała, dzięki którym kształtuje się system immunologiczny maleństwa. Do dziś wpaja się nam, że krowie mleko jest niezbędnym produktem w diecie dzieci jak i dorosłych. Na uczelniach wyższych przekazuje się informację, że zbilansowana dieta to taka, która zawiera minimum szklankę mleka dziennie, głównie ze względu na wapń. 

Zwróćmy uwagę również, że mleko dostępne w naszych sklepach znacznie odbiega od świeżego krowiego mleka. Zanim „mleko” trafi do kartoniku lub butelki zostaje mocno przetworzone. Świadomie w tym przypadku użyłam cudzysłowu ze względu na to, że ten produkt to wyjałowiony, mocno przetworzony płyn, który silnie alergizuje i wywołujący stany zapalne organizmu. Pamiętajmy, że z mleka krowiego tego, które trafia do przetwórni produkuje się również produkty mleczne tj. masło, maślankę, jogurty, śmietanę itd. Najgorszym jednak procesem jest pasteryzacja lub sterylizacja gotowego produktu. Powoduje to denaturację białek, unieczynnienie enzymów. Niektóre źródła podają, że w przemyśle dodaję się rafinowane oleje roślinne przy produkcji mleka o odpowiedniej zawartości tłuszczu. Najmniej wartościowym produktem jest mleko całkowicie odtłuszczone (0%).

Powyższe argumenty pokazują nam, że zalecanie spożywania mleka krowiego przez niemowlęta jak i przez osoby dorosłe jest niesłuszne.

Żaden produkt nigdy nie zastąpi mleka matki!

Zatem „mleko samicy danego gatunku jest pokarmem dla młodych osobników tego gatunku” !

 

Zespół Farmy Świętokrzyskiej