Do tej grupy należy również jod ale o nim oddzielny artykuł. Delikatny zarys fluoru i jodu w artykule https://farmaswietokrzyska.pl/pl/blog/choroby/choroby-tarczycy.html. Grupa, o której mowa zwana jest chlorowcami lub halogenami. Pod względem chemicznym, grupa pierwiastków bardzo silnie elektroujemnych. Jeśli chodzi o ich “moc”, fluor jest najsilniejszy, z połączeń chemicznych wypiera chlor, brom i jod, chlor wypiera brom i jod, a brom tylko jod.
“Fluor jest gazem o niskiej temperaturze krytycznej, chlor skrapla się już łatwo, brom jest w normalnych warunkach cieczą, jod wreszcie ciałem stałem.” – dlaczego o tym wspominam? Znajomość pewnych cech chemicznych pierwiastków pomaga nam zrozumieć zjawiska zachodzące w naszym organizmie, im większe spożycie fluoru, chloru i bromu, tym mniejsze ilości jodu w organizmie co oznacza, jak wiemy już, kłopoty z tarczycą i nie tylko.. co rzutuje na funkcjonowanie całego organizmu 😉
1. Brom
Jeden z najbardziej tajemniczych składników mineralnych, który nie występuje powszechnie w przyrodzie. Głównie znajduje się w wodzie morskiej, z której jest pozyskiwany.
„Przynajmniej do początku lat 70. jod powszechnie dodawano do mąki. Dzięki temu ewentualne niedobory w przypadku diety niskosodowej, można było wyrównać jedząc choćby makarony czy pieczywo. Niestety od kilkudziesięciu lat obserwuje się stałą tendencję do zastępowania jodu bromem w niemal wszystkich produktach mącznych. Choć firmy tłumaczą się zmianą technologii produkcji, powody tej decyzji nie są do końca jasne. Tak czy inaczej, jedno nie ulega wątpliwości, choć brom nie spełnia żadnej roli w procesach życiowych, poprzez podobną strukturę chemiczną (grupa halogenków), utrudnia receptorom naszego ciała właściwe przyswajanie jodu.”
Skutki tej zmiany są bardzo widoczne. Chociażby obecna zapadalność na choroby związane z niedoborem jodu w rejonach świata, gdzie występuje chroniczny deficyt jodu w porównaniu z krajami gdzie spożywa się jego duże ilości. Dane są przerażające. Kilka faktów o tym pierwiastku:
-podawany żołnierzom w XX wieku w celu zahamowania popędu seksualnego (zaburza syntezę testosteronu)
-jest składnikiem popularnych napoi energetycznych-stosowany BVO(bromowany olej roślinny) w ściśle określonych stężeniach
-zatrucie bromem powoduje schizofrenię, majaki, omamy, opóźnienia psychomotoryczne, depresję, przyćmienie procesów poznawczych, otępiałość, ospałość, apatyczność, myśli samobójcze i inne. Pamiętajmy, że istnieje znacząca różnica pomiędzy zatruciem ostrym a przewlekłym tak jak z metalami ciężkimi
-używany w pestycydach; również obecny w codziennym sprzęcie jak komputery czy foteliki dziecięce, lekach szczególnie na astmę (rozszerza oskrzela), kosmetykach i chemii stosowanej nacodzień
-szczególnie obfita w niego jest sól z Morza Martwego, kąpiele uspokajają, łagodzą napięcie nerwowe i stres, działają nasenne
Aby ograniczyć przyjmowanie bromu, możemy zmniejszyć/maksymalnie ograniczyć spożycie wysoko-przetworzonej żywności, napojów energetycznych/gazowanych a przede wszystkim zadbać o suplementację jodu i selenu.
2. Chlor
Szeroko rozpowszechniony środek dezynfekcji wody pitnej. Jest tani i skuteczny, stosowany w zakładach wodociągowych. Woda, bez której nie jesteśmy w stanie funkcjonować, trafia do naszych domów, stosujemy ją do wszystkiego. Zawarty w niej głównie chlor i fluor, przenika przez skórę podczas kąpieli lub bezpośrednio “per os” do przewodu pokarmowego. Niesie to ze sobą pewne konsekwencje. Doskonale wiemy, że chlor jest toksyczny, stosowany jako gaz bojowy w czasie I wojny światowej. Powoduję korozję rur-stąd kolor rdzawy wody. Spożycie doustne wraz z codzienną wodą pitną, niszczy przede wszystkim naturalną florę bakteryjną przewodu pokarmowego. Przyczynia się to do problemów trawiennych, zaburzeń metabolicznych i licznych alergii. Może powodować nadżerki błony śluzowej żołądka, które mogą przerodzić się we wrzody. Jego związki krążą po naszym ciele powodując przyśpieszenie starzenia się komórek i uszkodzenie wielu tkanek. Bromiany i związki chloru dostarczane z wodą mogą przyczynić się do powstawania komórek nowotworowych i ich namnażania się. Odnotowanymi chorobami wynikającymi z bezpośredniego spożycia chlorowanej wody są wszelkiego rodzaju nowotwory, grzybice, marskość wątroby, spadek odporności i suchość skóry. Zawartość chloru w wodzie pitnej nie jest stała w naszym kraju, co można zauważyć po zmianie miejsca zamieszkania w stanie naszej skóry i włosów.
Co zatem możemy zrobić, bo przecież wodę musimy pić?!
Po pierwsze wodę z kranu odstawiamy w garnku bez przykrycia na jakiś czas, częściowo chlor odparuje. Są dostępne wszelkiego rodzaju filtry. Filtry z węglem aktywnym poprawią smak wody ale w pełni nie oczyszczą ze szkodliwych związków rozpuszczalnych w wodzie. Zdecydowanie lepsze efekty przyniosą filtry membranowe. Bezpośrednie przegotowanie wody z kranu powoduje powstanie rakotwórczych związków chloru dlatego tak ważne jest aby woda odstała 2-3h. Niektóre miasta w Polsce mają dostęp do wody “oligoceńskiej”, która bez gotowania może postać 24h i bezpośrednio nadaje się do spożycia. Wody butelkowane/mineralne, szczerze nie jestem ich zwolenniczką, przede wszystkim ze względu na opakowania plastikowe, z których bisfenol A i inne szkodliwe związki przenikając do wody, dostają się do naszego organizmu. Bardzo istotne aby woda była w szklanej butelce. Wody “mineralne”, te wzbogacane w składniki mineralne, często mogą wyrządzić wiele szkód niż pożytku. Podejrzewa się, że dodawane sole mineralne mogą osadzać się w naszych narządach, co można powodować wszelkiego rodzaju dysfunkcję. Istnieje pojęcie również wody strukturalnej, przegotowanej, wystudzonej, zamrożonej i roztopionej w temperaturze pokojowej. Ponoć taka woda jest identyczna z wodą naszych tkanek czyli taka, którą zawierając owoce i warzywa 🙂
Najlepsza jednak woda ze strumyka górskiego, tam gdzie natura rządzi się swoimi prawami i człowiek za bardzo nie ingerował 😉
W wodzie pitnej również wielkim zagrożeniem jest fluor, ale o nim niebawem..
Zespół Farmy Świętokrzyskiej