Dziś nieco temat z innej beczki.
Każdy miał z nimi do czynienia, zażywał je zapewne nie raz albo zażywa je codziennie.
My osobiście suplementujemy wiele składników odżywczych, gdyż w dzisiejszych czasach jest to niestety obligatoryjne. Nie jesteśmy w stanie każdego dnia dostarczyć odpowiedniej ilości wszystkich niezbędnych składników odżywczych wyłącznie z pożywienia. Wziąwszy pod uwagę sezonowość warzyw i owoców oraz dostępność organicznych produktów oraz ilość toksyn, które dostarczamy każdego dnia i na które nie mamy wpływu..
Idąc do apteki jesteśmy przekonani, że wszystko w co jest zaopatrzona jest dobre, sprawdzone i przebadane oraz regularnie ściśle kontrolowane. Dokładnie tak jest, inspekcja aptekarska stara się o to dbać. Lecz oprócz lekarstw w aptece znajdziemy szeroką gamę suplementów diety, wyrobów medycznych, kosmetyków oraz środków spożywczych specjalnego przeznaczenia żywieniowego.
Dziś przedstawimy Wam kilka przykładów obecnie popularnych preparatów z apteki, które mogłyby tak naprawdę nie istnieć 🙂
Ten artykuł ma trzy najważniejsze cele:
1. Informacyjny, jest ciekawostką dla każdego z nas, dosłownie „atakowanego” na każdym kroku przez środki masowego przekazu, wszelkiego rodzaju preparatami poprawiającymi nasze zdrowie. Ciekawostką, zawierającą cenne informacje, które możemy przekazać innym, nabywającym „te” konkretne preparaty w aptekach.
2. Pokaże nam również, że większość z nich nie powstała w celu poprawy nasze zdrowia a jedynie dla zysku firm farmaceutycznych. Stworzone niektóre są na schorzenia, które w rzeczywistości nie istnieją.. absurd! A jednak.. tym karmią nas producenci..
Pamiętajmy, że naturalnych substancji nie można opatentować, stąd naturalna medycyna jest skutecznie wypierana przez medycynę akademicką.
3. Po trzecie da nam do zrozumienia jak ważne jest rozsądne wybieranie odpowiedniego suplementu diety, odpowiedniego składnika który ma wzbogacić naszą dietę o brakujące składniki.
Jesteśmy krajem „lekomanów”, zażywamy największe ilości lekarstw, suplementów, środków poprawiających kondycję naszego organizmu. Dosłownie łykamy „tableteczki na wszystko”. Tak mówią statystki..
Teraz troszkę od strony prawnej. Czym różni się lek od suplementu diety?
Pokrótce aby wprowadzić lek na rynek trzeba się nieco nasilić w porównaniu z suplementem diety, który wystarczy zgłosić.
„Podmiot działający na rynku spożywczym, który wprowadza na rynek suplement diety zobowiązany jest do powiadomienia Głównego Inspektora Sanitarnego, o planowanym wprowadzeniu do obrotu oraz przedstawienia wzoru etykiety. Suplement diety jest wprowadzany do obrotu bez decyzji organów.”
A sama definicja suplementu brzmi następująco: „środek spożywczy, którego celem jest uzupełnienie normalnej diety, będący koncentrowanym źródłem witamin lub składników mineralnych lub innych substancji wykazujących efekt odżywczy lub inny fizjologiczny, pojedynczych lub złożonych, wprowadzany do obrotu w formie umożliwiającej dawkowanie, w postaci: kapsułek, tabletek, drażetek i w innych podobnych postaciach, saszetek z proszkiem, ampułek z płynem, butelek z kroplomierzem i w innych podobnych postaciach płynów i proszków przeznaczonych do spożywania w małych, odmierzonych ilościach jednostkowych, z wyłączeniem produktów posiadających właściwości produktu leczniczego w rozumieniu przepisów prawa farmaceutycznego.”
Zaś produkt leczniczy wg prawa Farmaceutycznego to: „substancja lub mieszanina substancji, przedstawiana jako posiadająca właściwości zapobiegania lub leczenia chorób występujących u ludzi lub zwierząt lub podawana w celu postawienia diagnozy lub w celu przywrócenia, poprawienia lub modyfikacji fizjologicznych funkcji organizmu poprzez działanie farmakologiczne, immunologiczne lub metaboliczne.”
Nie chcemy zanudzać Was definicjami prawnymi.
Lek wprowadzany na rynek jest ściśle badany i kontrolowany, zaś nad suplementem diety nie ma praktycznie żadnej kontroli, stąd w jego składzie może znaleźć się dosłownie „wszystko” i w dowolnych ilościach. Podobnie jak z żywnością, w której nie raz wykryto niezgodność rzeczywistego składu z deklarowanym na opakowaniu. Nie mówimy, że w suplementach skoro może być „wszystko” znajdziemy szkodliwe substancje, nie, nie o to chodzi tylko np.: zamiast wyciągu z suszonej śliwki będzie skrobia ziemniaczana tak dla czystego przykładu, aby pokazać tą ważną różnicę jaka istnieje między obiema rodzajami preparatów sprzedawanymi w tej samej APTECE!
Każdego miesiąca na polski rynek wprowadzane są najróżniejsze suplementy diety. Niekiedy ciężko nadążyć za rynkowymi nowościami. Czy rzeczywiście suplementy reklamowane w TV, radio, Internecie, prasie są nam niezbędne?
Oto kilka przykładów „bezsensownych suplementów diety”:
1. Obstilax
Nowoczesny naturalny preparat na zaparcia, do którego organizm się nie przyzwyczaja w porównaniu z innymi środkami, wg reklamy.
W jego skład wchodzi standaryzowany ekstrakt z rzewienia i liści senesu. Oba surowce lecznicze posiadają związki o działaniu przeczyszczającym (antrazwiązki), które działają dopiero po 8-10 godzinach. Po przekształceniu w jelicie grubym drażnią one ścianę jelit, upłynniają treść zalegającą w jelicie przez zwiększone wydzielanie wody do światła jelita.
Wiemy, że nawet tych naturalnych środków przeczyszczających nie wolno stosować przez dłuższy czas, gdyż nasz organizm zwyczajnie się do nich przyzwyczaja i dojdzie do momentu, że bez tabletki będzie problem z wypróżnieniem. Tak samo jest z tym preparatem!
Szczególnie, że preparaty na bazie senesu należy stosować doraźnie !
Antrazwiązki są przeciwwskazane w ciąży, u kobiet karmiących oraz podczas miesiączki. Reklama tego preparatu może wprowadzić w błąd szczególnie osoby starsze, których problem zaparć najczęściej dotyka. A doskonale wiemy, że właśnie osoby starsze zażywają leki przeciw arytmii bądź glikozydy nasercowe, które nie powinny być stosowane jednocześnie z preparatami zawierającymi antrazwiązki.
Gdy mamy problem z zaparciami przede wszystkim musimy zadbać odpowiednią ilość wody (z kwasem L-askorbinowym, kryształkami soli himalajskiej). Następnie produkty naturalne przyśpieszające perystaltykę jelit jak siemie lniane, suszone śliwki, morele i td. Możemy również przeprowadzić terapię probiotykową (probiotyki w płynie).
2. Prognostil
„Dyskomfort związany ze zmianą pogody.. weź prognostil !”
A w składzie..
„Wyciąg z korzenia targanka błoniastego wspiera organizm w osiągnięciu dobrej kondycji psychicznej i fizycznej.
Wyciąg z korzenia różeńca górskiego wykazuje korzystne właściwości w czasie spadku wydajności pracy oraz zmęczeniu.
Wyciąg z owoców cytryńca chińskiego wspiera organizm w przystosowaniu się do warunków stresu oraz wpływa na osiągnięcie dobrego samopoczucia.
Wyciąg z korzenia żeń-szenia – korzystnie wpływa na efektowność pracy i szybkość reakcji. Dodatkowo wspiera pamięć.
Wyciąg z pomarańczy gorzkiej pomaga osiągnąć odprężenie i dobre samopoczucie.
Wyciąg z korzenia goryczki żółtej przyczynia się do osiągnięcia dobrego samopoczucia dodatkowo wspierając energię organizmu.
Wyciąg z krokusa uprawnego przyczynia się do równowagi emocjonalnej oraz pomaga utrzymać pozytywny nastrój.
Magnez i witamina B6 przyczyniają się do zmniejszenia uczucia zmęczenia i znużenia.”
Wiele cennych surowców lecz czy, któryś z nich poprawia objawy związane ze zmianą pogody?
Po drugie często znajdują się one w za niskich dawkach aby wywołać jakikolwiek pożądany efekt.
3. Wzrostan
Syropek na wzrost dla dzieci. Brzmi nieco absurdalnie 🙂 W Swoim składzie ma witaminę D, K, wapń, fosfor i ekstrakt z pędów bambusa standaryzowany na krzem.
Czy nie lepiej zadbać o właściwą dietę dziecka bogata w witaminę D3, wapń, witaminę K2, krzem i niezbędne nienasycone kwasy tłuszczowe czy lecieć do apteki po syropek na wzrost dziecka?
Przy tym warto wspomnieć iż siatki centylowe na podstawie których określa się prawidłowy rozwój dziecka są tworzone na podstawie średniej wagi i wzrostu dzieci w danym wieku w danym kraju. Stąd jeśli w kraju (np. jak w Stanach Zjednoczonych) dzieci w większości są dotknięte problemem otyłości, to Twoje dziecko musi również takie być aby było w normie.. absurd prawda? 🙂
4. Detusan
Preparat na kaszel palacza, to jest dosłownie hit 🙂
Kaszel czyli sam odruch jest u palacza wywołany toksycznymi substancjami, które dotarły drogami oddechowymi wraz z dymem papierosowym. Sam odruch ma za zadanie wydalić je na zewnątrz czyli oczyścić nasze drogi oddechowe, to jest naturalny odruch u osób palących jak i u tych, którzy rzucili palenie aby płuca oczyściły się. A ten suplement diety wg reklamy hamuje ten odruch kaszlowy.
Podobnie jak preparaty, które maja hamować pocenie się.. również naturalny sposób wydalania toksyn z organizmu!
W rzeczywistości składniki tego preparatu mają działania nawilżające (porost islandzki, prawoślaz), upłynniające zalegającą wydzielinę (dziewanna) i odświeżające (olejki eteryczne).
Nie hamujmy naturalnych odruchów fizjologicznych organizmu ! Niekiedy może mieć to przykre konsekwencje !
5. Perspiblock
I jest preparat na pocenie się, o którym wcześniej wspomnieliśmy. Kolejny nie mądry wymysł aby zwyczajnie zarobić, „pseudo” poprawiając komfort klientów.
W składzie wyciąg z szałwii, skrzypu, pokrzywy i melisy zapewne w dawkach nie znaczących leczniczo. Sama szałwia ma działania hamujące nadmierne pocenie, skrzyp działa moczopędnie, pokrzywa wzmacniająco układ odpornościowy a melisa uspokajająco.
Jeśli rzeczywiście mamy problem z nadmiernym poceniem się warto poszukać przyczyny tego zjawiska, podobnie jak zapach potu jest ściśle powiązany z tym co wkładamy do ust i jak nawadniamy organizm. Zalecane są kąpiele z szałwii, kory dębu i kory brzozy. Na pewno w ten sposób osiągniemy lepsze efektywny niż kupując powyższy suplement.
Przykładów na tego typu preparatów jest więcej..
Zanim pójdziemy do apteki po suplement diety, dokładnie sprawdźmy jego skład i dawkę, poszukajmy informacji jak naturalnie (domowymi sposobami, żywnością) możemy sobie pomóc. Czy podane składniki rzeczywiście mają podane w reklamie działanie, zasięgnijmy porady farmaceuty bądź kogoś godnego zaufania i oczytanego w tym temacie.
(Jeśli podobają Wam się tego typu artykuły, dajcie znać w komentarzach 🙂 )
Zespół Farmy Świętokrzyskiej