Kilka lat temu byliśmy świadkami kampanii “Pij mleko, będziesz wielki”, w którą włączyło się wielu celebrytów i sportowców. Od dziecka słyszymy, że mleko jest kluczowe dla zachowania dobrego zdrowia. Bez niego nie ma mowy o białych zębach i silnych kościach. Tylko czy na pewno mleko jest zdrowe? Jakie znaczenie ma fakt, że mleko krowie jest dla cieląt, a nie dla ludzi? Krowy dają mleko by zaopatrzyć swoje potomstwo w odpowiedni i bardzo konkretny zestaw wartości odżywczych, które służą cielętom do wzrostu i rozwoju. Natura na żadnym etapie tego procesu nie uwzględniła człowieka.
Mleko krowie zawiera dużo wapnia (od 1 000 do 1 200 mg/l), białka, magnezu, fosforanu i potasu, oraz witamin A, D, E i B. To ta dobra strona. Jednak co w kontekście wartości odżywczych oznacza stwierdzenie, że mleko jest dla cieląt, a nie ludzi? Przede wszystkim dużą ilość hormonów, które są kluczowe dla młodych krów, jednak w organizmie ludzkim prowadzą do szeregu schorzeń – szczególnie u dzieci. Każdy łyk mleka zawiera 11 substancji wspomagających wzrost oraz 35 różnych hormonów. Dlaczego aż tyle? Ze względu na to, że znaczna część mleka pochodzi od ciężarnych krów oraz takich, które niedawno urodziły. Są to okresy, w których poziom estrogenu i innych hormonów jest rekordowo wysoki. Hasło reklamowe, że mleko pomaga rosnąć jest więc prawdziwe, nawet za bardzo. Hormon IGF-1 u cieląt w istocie przyspiesza wzrost, jednak u ludzi, nawet minimalna jego ilość jest rakotwórcza.
Niezwykle ważną rzeczą w kontekście składu mleka jest stan zdrowia krów w hodowlach przemysłowych (a to właśnie z takich hodowli pochodzi zdecydowana większość mleka dostępnego w sprzedaży). Krowy mleczne są ogromnie wyeksploatowane, spędzają życie w zamkniętych pomieszczeniach przez co infekcje szerzą się niezwykle szybko. Ze względu na częste ciąże bardzo dużo krów w hodowli przemysłowej ma zapalenie gruczołu mlecznego (mastitis u bydła). Bolące i opuchnięte wymiona powodują obfite wydzielanie ciałek ropnych, które trafiają do mleka. Z tego właśnie względu jednym z największych odbiorców leków, w szczególności antybiotyków jest przemysł mleczarski. Wysiłki hodowców, którzy chcą poprawić stan zdrowia krów poprzez podawanie im farmaceutyków (zamiast zmniejszyć eksploatację, zwiększyć przestrzeń, zapewnić dostęp do pastwiska i chociaż sezonowo świeżej trawy), prowadzą do obecność w mleku dodatkowych, farmaceutycznych substancji.
Warto przyjrzeć się uważniej składowi mleka kobiecego i krowiego. Różnica jest diametralna, co jest bardzo ważną wskazówką. Producenci niemal w każdej reklamie powtarzają, że mleko krowie jest kluczowe w naszej diecie bo zaopatruje nas w niezbędny składnik – wapń. Istotnie, mleko zawiera bardzo skondensowaną ilość wapnia ponieważ cielęta osiągają dojrzałość fizyczną w niecały rok. Mleko kobiece, idealnie dopasowany pokarm dla niemowląt i dzieci zawiera aż 4 razy mniej wapnia i blisko 3 razy mniej białka. Co oznacza, że podawanie za dużej ilości mleka krowiego niemowlętom może prowadzić m.in. do odkładania się wapnia w nerkach.
Jeśli chodzi natomiast o dorosłych, wielkim paradoksem jest fakt, że mleko ma odczyn kwasotwórczy, jego pH wynosi 6,5 – 6,7. W związku z tym lekarze od lat dyskutują na temat tego, czy mleko jest w istocie dobrym źródłem wapnia, czy przeciwnie – wypłukuje je z organizmu. Na obecny moment wiemy, że spożywanie mleka powoduje zakwaszenie organizmu. Jaki to wywołuje mechanizm w naszym ciele? Organizm, aby zneutralizować odczyn pH, potrzebuje fosforu, znajdującego się w kościach w formie fosforanu wapnia. Pierwiastek ten znajduje się także w mleku, czy jednak jest go wystarczająco dużo by zneutralizować zakwaszenie które wywołuje mleko? Jeśli nie wystarczy go z pokarmu organizm pobiera go z kości, następnie rozbija na fosforany, które biorą udział w reakcji zobojętniającej odczyn. A wolny wapń, jest usuwany z organizmu wraz z moczem.
Czym więc zastąpić mleko krowie?
Zapotrzebowanie dorosłej osoby na wapń wynosi dziennie 700 mg. Na rynku jest obecnie duży wybór różnego rodzaju mlek roślinnych, fortyfikowanych wapniem. Dużo tego składnika znajduje się w tofu(kostka 250 g zawiera ok 500 mg), sezamie (w 25 g jest 168 mg), kapuście włoskiej (w 80 g jest 120 mg). Sporo białka znajdziemy w kremie z ziaren sonecznika (29 g), soczewicy dupuy (28 g), soczewicy beluga (26 g), grochu zielonym – suszonym (25 g), fasoli kidney – suszonej (25 g), soczewicy zielonej (25 g), fasoli mung (24 g), ciecierzycy – suszonej (20 g)
Warto zatem przemyśleć, uwzględniając pozytywne i negatywne strony spożywania mleka krowiego – czy możemy z całą pewnością stwierdzić, że jest ono dobre dla naszego zdrowia?