I dziś kolejna smaczna propozycja prosto z Farmy dla zabieganych, dla tych co chcą spróbować nowych smaków, dla wszystkich chcących wypocząć i oczywiście dla każdego, kto dba o zdrowie. Mus buraczano-orzechowy. Co to? Z czym to jeść? Dlaczego warto?
Mus buraczano-orzechowy to kombinacja buraków i orzechów włoskich, z dodatkiem oliwy z oliwek, soli himalajskiej i pieprzu. Bez żadnych dodatków, aromatów, konserwantów. Samo zdrowie zakryte w słoiczku.
Właściwości odżywcze i zdrowotne
Głównym składnikiem musu są buraki (sprawdź dlaczego są one tak zdrowe! – kliknij TU). To one właśnie wspierają pracę serca czy poprawiają krążenie. Do tego wspomagają oczyszczanie krwi, ale nie tylko krwi! Wraz z kapustą, czosnkiem czy marchewką wykazuje działania przeciw pasożytom!
Zaraz obok buraków znajdziemy orzechy włoskie. Dzięki wysokiej zawartości kwasów tłuszczowych omega-3 mają właściwości łagodzące ból i stany zapalne. Polecane są także osobą z problemami ze strony układu oddechowego, bowiem przynoszą ulgę podczas kaszlu i świszczącego astmatycznego oddechu. Witaminy z grupy B wspierają natomiast układ nerwowy.
Więcej o orzechach przeczytasz TU (klik) i TU (klik)!
100 g naszego musu to niespełna 190 kcal. Kaloryczność podnoszą orzechy i oliwa, ale nie ma się co martwić, są to zdrowe tłuszcze. Buraki same w sobie są słodkie, dlatego też obecność cukrów w musie jest znacząca, choć to cukry naturalnie występujące w warzywach, czyli zupełnie inna bajka, niż ktoś chciałby wsypać łyżeczkę białego cukru do słoika! Mamy nadzieję, że pamiętacie, iż burak (tak jak marchew czy dynia) to warzywa zmniejszające łaknienie na słodycze! Dzięki znacznej zawartości błonnika, spożywając mus, zadbamy także o prawidłową perystaltykę jelit!
Do czego dodać mus?
Mus buraczano-orzechowy sprawdzi się jako super przekąska imprezowa – smaczny dip do krakersów czy opiekanego pieczywa. W połączeniu z serem pleśniowym i rukolą (poznaj właściwości rukoli – klik) stworzy fajną sałatkę, choć w takiej konfiguracji można zjeść go na kanapce. A gdy dodamy więcej różnych sałat, pestki słonecznika, zielone oliwki i… seler naciowy, to uzyskamy niebiański farsz do naleśników czy tortilli. A gdy go tylko troszkę podgrzejemy, w chłodne letnie dni (ale i w zimowe) dobrze sprawdzi się jako rozgrzewający dodatek do obiadu. Na zimno może zastąpić surówkę.