Zmiana czasu za nami, zatem wieczory będą (pozornie) dłuższe, więc to dobry moment, aby nadrobić zaległości w czytaniu! Zatem co czytać? Warto sięgnąć po zdrową literaturę i poszerzyć swoją wiedzę z zakresu zdrowego stylu życia, odżywiania, ale także poznać szczegóły dotyczące produkcji żywności.
Co czytać w jesienne wieczory?
Dziś chcemy Wam polecić dość kontrowersyjną lekturę: “Farmagedon. Rzeczywisty koszt taniego mięsa.”, której autorami są Philip Lymbery, Isabel Oakeshott. Dlaczego akurat ta książka? Bo chcemy:
- zwrócić uwagę na to, jak ważne jest bycie świadomym w kwestii produkcji pożywienia
- przypomnieć o nadchodzącym Światowym Dniu Wegan
- zachęcić Was do bycia uważnym i troskliwym o naszą planetę
Farmagedon – o czym przeczytacie?
Książka ta powstała nie przy biurku i ciepłej herbacie ale w podróży. Philip Lymbery odwiedził wiele fabryk m.in. w Amerykach czy Azji, w których produkowana jest żywność i zdał relację z tego, czego tam doświadczył. I nie były to przyjemne doświadczenia. Masowa produkcja jedzenia to pogmatwany, ale i celowy proces pogarszania jego jakości. Autor wskazuje, że sztuczne przyspieszanie wzrostu zwierząt staje się normą. Pożywienie zawiera w sobie ogromne ilości środków chemicznych, w tym antybiotyków czy hormonów. To obraz tego, jak wielkie koncerny tak naprawdę świadomie nas trują, aby tylko zwiększyć zyski. I zupełnie na dodatek nie dbają o to, aby szanować matkę ziemię.
Nadprodukcja żywności sięga zenitu. Statystyki pokazują, że z roku na rok, na jednego człowieka przypada coraz to więcej i więcej zmarnowanej żywności. Do tego ogromna i rabunkowa ingerencja w środowisko naturalne. Wymieranie zagrożonych gatunków zwierząt i roślin. Zanieczyszczenia wody, gleby i powietrza. To jest wołanie do nas o to, byśmy odpowiedzieli sobie, co tak naprawdę jest ważne i w jakim świecie chcemy żyć.
Autorzy, obok strasznego wizerunku produkcji żywności, podpowiadają, w jaki sposób w naszym codziennym życiu możemy świadomiej dbać i wybierać żywność. Sam autor, na pytanie “co powinniśmy zrobić, żeby nie doprowadzić do zagłady?” powiedział:
“Przede wszystkim odpowiedzieć sobie na pytanie, czy w ogóle potrzebujemy rolnictwa przemysłowego, żeby wykarmić świat. Wmawia się nam, że tak. W końcu mamy 7 mld ludzi na planecie, a wkrótce będzie ich 9-10 mld, więc musimy produkować coraz więcej i więcej żywności. Nie mówi się jednak o tym, że obecny system już teraz produkuje jej tyle, że można by nią wykarmić nawet 14 mld ludzi. Marnujemy z tego więcej niż połowę – w naszych domach, lodówkach, spiżarniach, na talerzach, a także w łańcuchach dostaw, magazynach czy w procesie produkcyjnym.Ale największe straty żywności generują właśnie fermy przemysłowe i to, że jedzeniem, którym moglibyśmy wykarmić ludzi, karmimy zwierzęta. Najwyższy czas z tym skończyć. Zamiast produkować więcej, musimy marnować mniej, a równocześnie produkować żywność lepszej jakości. Zamiast czekać na farmagedon, trzeba nakarmić świat zdrowym rozsądkiem.”
I z tą refleksją zostawiamy Was na jesienne wieczory!