Witamina D, właściwie nie poprawnie nazywana witaminą, gdyż to hormon steroidowy, produkowany z cholesterolu w wyniku działania promieni słonecznych na powierzchnię naszej skóry.
Promieniowanie UVB odpowiada za jej syntezę. Wystarczy dosłownie 20 minut naświetlania się w okolicach południa. Niestety w naszej strefie klimatycznej, możemy korzystać z tego tylko kilka miesięcy. Warunkiem niezbędnym jest również nie stosowanie wszelkiego rodzaju kremów/balsamów z filtrem UV. Oczywiście gdy skóra zaczyna się mocno rumienić, jest to znak, że „ma dość” słońca. Im bardziej nasza skóra będzie pokryta piękną brązową opalenizną, tym mniej syntetyzuje witaminy D. Za ciemne zabarwienie skóry odpowiedzialne jest promieniowanie UVA, którego dociera do nas około 100 razy więcej niż UVB. Skąd zatem brać witaminę D w pozostałej części roku?
Musimy bezwzględnie ją suplementować!! Nie chcemy nikogo straszyć ale jej niedobór w naszym kraju dotyczy 90% społeczeństwa i niesie ze sobą fatalne skutki. Od słabszej odporności, której doświadczamy przy lekkiej zmianie pogody po nowotwory i masę innych chorób.
W szkołach medycznych i nie tylko wpaja się, że powyższa „witamina” ma wpływ na układ kostny i potrzebna jest szczególnie dzieciom. W wieku dorosłym niestety o niej zapominamy.. przypominając sobie gdy jest już za późno, gdy dopadają nas niektóre schorzenia np. osteoporoza. Jej działanie wykracza znacznie poza układ kostny, wiele badań temu dowiodło. Receptory witaminy D obecne są w każdej komórce naszego ciała. Czyżby zatem nie powinno zwiększyć się znaczne norm jej zapotrzebowania? Zalecane 400 IU nie ma żadnego znaczenia dla naszego zdrowia..
„Ilość przypadków nowotworów nerki, piersi, jelita grubego, jajników czy stwardnienia rozsianego zmniejszyłaby się aż o 50 do 80%” – Dr. Garland
Te sam doktor zaleca również minimalny poziom witaminy D we krwi 60ng/ml. W wysokim stężeniu we krwi, nasz organizm jest w stanie wyprodukować własny antybiotyk! Dlaczego w okresie jesienno-zimowym zapadamy tak łatwo na wszelkie przeziębienia i grypy? Odpowiedź jest prosta, poziom witaminy D spada.. zatem jeśli „dopada Cię” przeziębienie/grypa, sięgaj od razu po dużą dawkę witaminy D najlepiej w płynie! Nie żartuję, to naprawdę działa 😉 Nawet jeśli choroba będzie w zaawansowanym już stadium to duża dawka witaminy D znacznie poprawi samopoczucie już następnego dnia, poprzez uruchomienie mechanizmów obronnych naszego organizmu do walki z chorobą..
Warto zbadać sobie poziom witaminy D w naszym organizmie przed suplementacją. Po pierwsze aby przekonać się o jej niskim poziomie a po drugie po suplementacji przekonać się, że tak naprawdę nie jest łatwo zalecanymi dawkami, podnieść jej poziomu do właściwego. W przypadku chorób wszelkiego rodzaju, jej poziom powinien być znacznie wyższy niż 60ng/ml. Praktycznie zawsze usłyszymy od Pana bądź Pani w białym kitlu, że witaminę D łatwo przedawkować, otóż badania wykazują, że poziom 10 tysięcy jednostek bezpiecznie i ze spokojem możemy przyjmować codziennie. Wręcz dopiero oscylująca dawka wokół tej liczby jest w stanie podnieść jej poziom we krwi. Sam Dr. Hollis zażywał 50tysięcy IU dziennie przez 3 tygodnie, bez żadnych objawów toksyczności. Troszkę niższa dawka jest wystarczająca przy jednoczesnym przyjmowaniu witaminy K2.
Zapewne wiemy, jak ważne jest zażywanie w czasie ciąży i karmienia piersią, witaminy D. Mleko matki jest najdoskonalszym, najcudowniejszym napojem dla nowo narodzonego dziecka. Nie dajmy sobie wmówić, że jest lepsza alternatywa. Jednak pozbawione jest odpowiedniej dawki witaminy D. Stąd należy podawać ją dzieciom zaraz po urodzeniu. Wspomniany doktor Hollis zaznacza, że przyjmowanie w okresie karmienia piersią przez kobiety, dawki 10 000 IU zapewni odpowiednią dawkę w mleku matki, noworodkowi. Poza tym witamina D na znaczący wpływ na funkcjonowaniu mięśni i rozwój miednicy, co rzutuje na lepszy i łatwiejszy poród naturalny.
„Witamina D jest nieocenionym strażnikiem prawidłowo przebiegającej ciąży, wpływa na zachowanie idealnej wagi, redukuje nienormalny wzrost komórek, chroni komórki przed infekcjami i przed powstawaniem chorób przewlekłych”.
Witamina D należy do substancji rozpuszczalnych w tłuszczach. Stąd tak istotna jest obecność tłuszczu w wchłanianiu (nie dotyczy form podjęzykowych). Zawartość w pożywieniu jest znikoma, jej źródłem są produkty pochodzenia zwierzęcego. Niestety pożywienie nie zapewni nam odpowiedniego poziomu. Dlatego niedobory nie dotyczą tylko osób stosujących dietę roślinną.
Zapobiega chorobom ale również skutecznie pomaga w leczeniu chorób serca, demencji, depresji, bezsenności, łuszczycy, reumatoidalnych zapaleniu stawów, stwardnieniu rozsianym, padaczce, nadwagi, nadciśnienia, chorobom kręgosłupa, cukrzycy, infekcji dróg oddechowych, alergie, astmę, ADHD, chorób tarczycy, syndromu przewlekłego zmęczenia.. po nowotwory. Lista jest znacznie dłuższa..
Jeden z badaczy witaminy D w czasopiśmie medycznym „Expert Opinion Pharma-cotherapy” opublikował dane, dotyczące minimalnych poziomów metabolitu (25OH) w ustroju, jakie należy uzyskać aby zapobiec konkretnemu schorzeniu.
o 15ng/ml wystarczy aby zapobiec krzywicy i osteomalacji
o 34ng/ml wystarczy aby zoptymalizować wchłanianie wapnia z przewodu pokarmowego
o 38ng/ml wystarczy aby zmniejszyć/złagodzić bóle nerwowo-mięśniowe
o Ok. 52ng/ml wystarczy aby zmniejszyć ryzyko nowotworów, stwardnienia rozsianego i zapadalność na cukrzycę typu I
Podsumowując:
` Badamy poziom metabolitu witaminy D – 25(OH).
` Słońce nie jest naszym wrogiem! Wręcz przeciwnie, ale pamiętamy jak z niego korzystać, aby naświetlać się, a nie opalać! (w godzinach 11-14, po naświetlaniu zabezpieczyć skórę naturalnymi filtrami np.: olej kokosowy, olej z pestek malin, wytworzona witamina D potrzebuje do 48h aby się wchłonąć).
` Spożywamy witaminę D z posiłkiem zawierającym tłuszcze.
` Poziom nie powinien przekraczać 100ng/ml u osób zdrowych.
` Warto przyjmować jednocześnie witaminę K2, minimum 100 mikrogramów.
` Bez odpowiedniej dawki magnezu, witamina D nie zostanie prawidłowo wykorzystana.
` Poziom poniżej 20ng/ml należy uznać za poważny niedobór!!
Zadbajmy zatem szczególnie teraz, w okresie zimowym o tą witaminę 🙂