Witamina D to podstawa do rozwoju i utrzymania mocnych kości, zębów. Jest niezbędna, by nie zostały one rozmiękczone, a w przyszłości, by nie dopadła nas osteoporoza. Obok zdrowych kości, witamina D jest kluczowa przy profilaktyce i leczeniu innych schorzeń, takich jak: niedoczynność tarczycy, łuszczyca, reumatoidalne zapalenie stawów, choroba Leśniowskiego-Crohna, cukrzyca, stany zapalne jelit, a nawet depresja czy problemy z pamięcią i koncentracją oraz oczywiście choroby nowotworowe.

Powszechny niedobór witaminy D.

Zdecydowana większość naszego społeczeństwa wykazuje niedobory tej witaminy, za co śmiało możemy obwinić nasz klimat z przewagą dni pochmurnych nad słonecznymi. Na skutek działania promieni słonecznych, witamina D produkuje się w naszym organizmie sama (też za sprawą cholesterolu), więc jeśli pogoda nie sprzyja, nie możemy liczyć na jej syntezę. Drugim ważnym czynnikiem jest niestety brak świadomości, jak ważny jest to dla nas składnik dla prawidłowego funkcjonowania organizmu.

Czy zatem codzienne wiosenne i letnie spacery będą wystarczające by pokryć zapotrzebowanie na witaminę D? I ile jej tak naprawdę potrzebujemy?

Normy wskazują, że dzieci i młodzież do 18 roku życia powinny przyjmować 600-1000 j.m., natomiast dorośli 800-2000 j.m.

O ile w przypadku innych witamin jesteśmy w stanie pokryć ich zapotrzebowanie zbilansowaną dietą, tak tu niestety się nie da. Witamina D występuje w żółtku jaja, nabiale, tłustych rybach czy olejach roślinnych, jednak ich spożycie nie dostarczy nam odpowiedniej dawki. W porze jesienno-zimowej bezwzględnie zalecana jest suplementacja, a latem ekspozycja na słońce, oczywiście bez blokowania dostępu do skóry przez kremy. Nie należy się martwić, bowiem codzienne, 10-15 minutowe wystawienie skóry na słońce raczej nie skończy się poparzeniem!

Zanim jednak latem odstawimy kapsułki, warto wykonać badania pod kątem zawartości witaminy D we krwi. Może się okazać, że jej poziom jest tak zatrważająco niski, że same kąpiele słoneczne nie wystarczą. Szczególnie gdy większość z nas, słoneczną porę dnia spędza w klimatyzowanych biurach. I wtedy rodzinny spacer w weekend może okazać się niewystarczający.

Duet dokosnały: witamina D i K

Kolejnym ważnym czynnikiem jest łączenie witaminy D z witaminą K2 celem ich lepszej wchłanialności. Czy to jest potrzebne? Witamina K2 jest częścią witaminy K odpowiedzialnej za krzepnięcie krwi, a także wpływającej na aktywność białka odpowiedzialnego za wiązanie wapnia w kościach. W kwestii działania na nasze kości te witaminy wzajemnie na siebie oddziałują wspierając zachowanie ich dobrego stanu. Jednak nie oznacza to, że bezwzględnie trzeba je suplementować razem, bo inaczej nie zadziałają. Witaminę K znajdziemy w zielonych warzywach i owocach, a jeśli spożywamy także wystarczającą ilość błonnika, nie powinniśmy obawiać się braku dodatkowej suplementacji.

Witamina D jest także niezbędna do prawidłowego wykorzystania wapnia i fosforu oraz wspomagania układu krążenia. Dlatego przemysł mleczarski (i nie tylko) wzbogacił niemal wszystkie produkty nabiałowe jej syntetycznym dodatkiem.

Witamina radości

Witamina D to nie tylko zdrowe kości i profilaktyka różnych chorób. To także sposób na smutki, zniechęcenie czy depresję. Wszelkie patologiczne stany psychiczne nie wynikają wyłącznie z problemów emocjonalnych czy psychicznych, ich podłożem często jest także zbyt niski poziom witaminy D.

Podsumowując:

  • zdecydowana większość populacji w naszym kraju boryka się z niedoborem witaminy D,
  • suplementacja jest wskazania niemalże każdemu, jednak…
  • to wyniki badań powinny przesądzić o tym, czy wystarczy częściej latem eksponować się na słońce czy jednak łykać kapsułki…
  • dlatego poproście swojego lekarza o skierowanie na badanie stężenia witaminy D w krwi lub w ostateczności wykonajcie je prywatnie… I nie dajcie sobie wmówić, że każdy ma niedobory, więc badanie jest niepotrzebne!

Więcej o witaminie D i jej stosowaniu w pozostałych porach roku przeczytacie TU!

1 Comment

Comments are closed.