Na straganach maliny, papryka, pomidory… Czarne porzeczki prosto z krzaczka. Pychaaaaaa….! Dlaczego trzeba korzystać z tych sezonowych produktów? Po prostu zawierają ogromne pokłady witamin, a wśród nich króluje witamina C.

Nie wierzę w pigułki. Tak samo nie wierzę, że dbanie o odporność to sprawa sezonowa, wiosenno-jesienna. I z razie awarii garść tabletek pomoże. A no nie pomoże, bo wtedy będzie już za późno.

Jak każdy wie, witamina C (ale nie tylko ona!) odpowiada za budowanie wspomnianej odporności organizmu. Podkreślam – budowanie… Czyli jedynie wspomaga nas, ale absolutnie nie leczy.

Poza tymi właściwościami na szczególną uwagę zasługuje jej potencjał antyoksydacyjny. Witamina C jest silnym przeciwutleniaczem (antyoksydantem), czyli ma za zadanie chronić nas przed szkodliwym wpływem wolnych rodników, które niszczą wszystko, co znajdzie się w ich polu rażenia. Innymi słowy witamina C działa tak, aby nie doszło do procesów utleniania.

A co takiego złego te wolne rodniki mogą zrobić, hę? Uszkadzając nasze komórki wpływają m.in. na proces starzenia się skóry, bo niszczą włókna kolagenu. Ponadto zaburzają transport tlenu czy składników odżywczych. Atakują także ściany naczyń krwionośnych, a to prosto droga do rozwoju miażdżycy. Mają także wpływ na rozwój bądź nasilenie się objawów różnych problemów skórnych, takich jak łuszczyca. Innymi słowy: mogą nas zniszczyć od A do Z, bo każda uszkodzona komórka niesie za sobą najróżniejsze problemy zdrowotne.

Im więcej niesparowanych atomów tlenu w naszym organizmie, tym większe ryzyko, że zaatakują one także nasze DNA. Powstające mutacje i ich rozmnażanie się są poza naszą kontrolą. A to tylko krok od rozwoju nowotworu. Przerażające, prawda?

Wniosek jest prosty.

Nie możemy dopuścić do niedoborów witaminy C, bo widzimy, że skutki mogą być fatalne. A niestety, dieta większości naszego społeczeństwa nie zaspokaja dziennego zapotrzebowania na tę witaminę.

Bombą C-witaminową jest natka pietruszki, więc dodawajcie ją wszędzie, do koktajli, kanapek, sałatek, obiadów. Wszędzie, bez ograniczeń.

Do tego jeszcze papryka, pomidory, warzywa kapustne i liściowe, ziemniaki, kiszone ogórki i kiszona kapusta

Ponadto: żurawina (niesłodzona!), kiwi, maliny, truskawki, czarne porzeczki, wiśnie, cytrusy, dzika róża.

Witamina C znajduje się niemalże w każdym owocu lub warzywie, więc naprawdę nie jest o nią trudno, tylko trzeba sięgnąć po odpowiednie produkty.

Im mniej przetworzone owoce i warzywa, tym więcej witamin w sobie zawierają. Woda, tak jak i wysoka temperatura negatywnie oddziałują na zawartość składników mineralnych. Oznacza to, że na surowo (po dokładnym umyciu oczywiście!), będzie najzdrowiej.

A na zakończenie dodam, że witamina C także wpływa (pozytywnie) na przyswajanie żelaza. Ale o żelazie, innych witaminach i pozostałych przeciwutleniaczach opowiem Wam niebawem!

A tymczasem, co wybieracie na dzisiejsze przekąski…? Porzeczki, a może zielony koktajl z pietruszką?