Pierogi wigilijne zwykle serwowane są z kapustą lub z kapustą i grzybami. Często do tego gości na stole jeszcze kapusta z grochem lub kapusta z kaszą jaglaną albo kapusta w innych konfiguracjach. A przecież można urozmaicić sobie świąteczny stół przy zachowaniu polskich, postnych tradycji.
Czyli jeśli nie z kapustą, to z czym…?
Pierogi wigilijne z soczewicą!
- szklanka soczewicy
- garść suszonych grzybów (lub 300 dkg pieczarek)
- 2 cebule
- 2 ząbki czosnku
- sól, pieprz, majeranek
Soczewicę płuczemy i moczymy, po czym gotujemy do miękkości. Grzyby moczymy i podsmażamy z cebulą i czosnkiem. Jeśli używamy pieczarek, to po obraniu podsmażamy z cebulką i czosnkie i odparowujemy wodę. Dodajemy odsączoną soczewicę i przyprawy, chwilę dusimy. Po ostudzeniu mielimy w blendarze, ale nie na całkowicie gładką masę i faszerujemy pierogi.
Makowiec czy… pierogi z makiem?
- 1,5 szklanki maku
- 1/2 szklanki mleka (może być roślinne)
- 20 g tłuszczu (olej kokosowy, masło)
- 2 łyżki prawdziwego miodu
- po 2-3 łyżki zmielonych migdałów i orzechów włoskich
- 2 łyżki rodzynek
- 2 łyżki ksylitolu (opcjonalnie)
Mak płuczemy i zalewamy gorącym mlekiem i taką miksturę gotujemy, aż mak będzie miękki (da się rozetrzeć w palcach). Przecedzamy przez sito i mielimy, najlepiej dwa razy. Do maku dodajemy miód, rodzynki i tłuszcz (opcjonalnie też ksylitol) i lekko podsmażamy. Po podsmażeniu i przestudzeniu dodajemy migdały i orzechy i dokładnie mieszamy. Gotowym farszem wypełniamy pierogi.
Pamiętajcie, że pierogów nie trzeba smażyć przed podaniem w oleju. Można zaserwować gotowane, a jeśli przygotowywaliśmy je wcześniej, to śmiało podgrzejmy je w piekarniku! Będzie zdrowo i chrupiąco! A może ktoś z Was robi zupełnie inne pierogi, podzielicie się przepisem?
Często po wigilii czy świętach zostaje nam dużo jedzenia, więc koniecznie pamiętajcie, by je zamrozić i w inny dzień stworzyć sobie na nowo świąteczny nastrój. W naszym domu nauczyliśmy się już, że nie ma co zastawiać stołu, aby się uginał i wspólny czas wykorzystujemy na kolędowanie, spacery czy gry w planszówki, a jedzenie jest naprawdę tylko dodatkiem. Bardzo polecamy taki eksperyment!